Infrastruktury się nie ulęknę
Infrastruktura IT to diabeł o różnych twarzach, a z każdym cyklem jego rozwoju, tych masek jest coraz więcej. Przyzwyczailiśmy się do serwerów, przełączników i macierzy, czy też wielkich Mainframe poukrywanych w odmętach serwerowni. Zaakceptowaliśmy wirtualizację w jej wielu smakach – od maszyn wirtualnych, poprzez wirtualne sieci, po całe środowiska działające w chmurze. Przyszły kontenery i mikrosegmentacja, przywitaliśmy je chlebem i solą. Każda zmiana przyniosła coś nowego i swoiście zwiększyła poziom ciągłości biznesowej, czy też bezpieczeństwa, lub ogólnej wydajności aplikacji.
Wielowarstwowość środowisk informatycznych, na pierwszy rzut oka zdaje się komplikować infrastruktury IT, a co za tym idzie, backend aplikacji. Jednak czy aby na pewno? Pomyślmy o tym, jak o niezwykle skomplikowanym szwajcarskim zegarku, gdzie tysiące elementów zamkniętych w kompaktowej, małej formie, nieprzerwanie się obracają, gonią tylko jedną funkcję – prezentację czasu. Czy zegarek jest skomplikowany? Jeżeli się na nich znasz, to wiesz, że tak, jeżeli jednak nie masz o nich pojęcia, to wiesz, że pokazują one tylko godzinę. Tak, czy tak, każdy z nas korzysta z nich w taki sam sposób – spogląda i odczytuje, bez rozczulania się w każdej chwili nad pietyzmem konstrukcji. Aplikacja działa, użytkownik jest zadowolony.
Świadomość elementów zarówno w zegarku, jak i w infrastrukturach IT jest domeną specjalistów. Każdy z nas wie, że infrastruktura IT czy też mechanizm czasomierza nie zadziała w tak precyzyjny sposób bez choćby jednego elementu, który obecnie wchodzi w ich skład. Relatywnie, zegarek jest prosty – bo działa. Jak jednak nie funkcjonuje prawidłowo, to trzeba zanieść go do specjalisty. Podobnie sytuacja ma się z IT. W natłoku elementów składających się na skalowalne środowisko pod aplikacje można zidentyfikować mnóstwo czynników. W związku z czym trzeba porządnego Architekta, który by nam to połączył w działający mechanizm, następnie świetnych inżynierów do jego wykonania, a na końcu specjalistów do utrzymania. Ogrom wiedzy i doświadczenia jest niezbędny, aby przedsięwzięcia mogło się wydarzyć w zaplanowanym budżecie i czasie. Ludzie biorący udział w przedsięwzięciu powinni mieć dostęp do innowacyjnej wiedzy i doświadczonych mentorów, którzy poprowadzą ich przez meandry nowych technologii.
Obecne IT pędzi. Nawet nie biegnie, ale sunie niczym pociąg TGV. Zmiany następują na tyle szybko, że wystarczy pójść spać, by przekonać się, że w ciągu naszego odpoczynku pojawiła się i upadła horda startupów, wypiętrzyły się nowe standardy i niczym jętka po kilku godzinach odeszły w niepamięć. Dodatkowo technologia prze przed siebie na tak wielu frontach, że gonienie jej przypomina bieg za marchewką. Nie można natomiast nie zwracać uwagi na utrzymujące się trendy – Chmura, Big Data, Konteneryzacja itd. Już te trzy grubasy znaczeniowe poza oczywistym bagażem technologicznymi są jednymi z wypadkowych rynku. Zgadzaj się z nimi lub nie, przecz im, a pociąg odjedzie bez Ciebie.
Zatem co począć? Trzeba nam ludzi wykształconych, niebojących się zmian, spoglądających ochoczo na horyzont wydarzeń, energicznych i dynamicznych… Brzmi to, jak ogłoszenie o pracę z rozwijającej się firmy IT, przygotowanej na sukces, ale ku swojej zgubie położonej w Jelitkowie Dolnym. Jednak mimo tego, jak głupio to brzmi, to rzeczywistość tego wymaga. Czeka nas odejście od archetypu Admina III Groźnego, ciemiężyciela użytkowników i oprawcę firewalla, w stronę Admina Frasobliwego, pasterza i nauczyciela.
Podstawą tego wszystkiego jest wiedza aktualna i nowa, podnosząca świadomość technologiczną. Można ją zdobyć na wiele sposobów. Kursy online (Pluralsight, Udemy), książki, czy też spotkania użytkowników konkretnych technologii – VMware User Group, Citrix User Group, AWS User Group itd. Do dyspozycji masz specjalistyczne MeetUp’y (Cloud & Datacenter Day, Cloud Infra) lub duże konferencje takie jak np. infraXstructure, która przedstawi ci przekrój przez najciekawsze projekty i pokaże trendy w IT na styku Chmury i Datacenter. Dróg jest wiele, trzeba tylko którąś obrać, a nie siedzieć przed ekranem i narzekać, że świat się kończy.
Artykuł został opublikowany na łamach IT Professional.
What I recommend
Cloud Field Day 21: Too many clouds